Menu

czwartek, 28 maja 2015

Natchnienie

Ogarnęło mnie ażurowe szaleństwo.

Wszystko przez jedno zdjęcie. Podsunęło mi pomysł "a co gdyby". Nie byłabym sobą, gdybym obojętnie przeszła wobec takiego wyzwania. Musiałam spróbować.
Oto mały winowajca:



Osnowa już na krosno nawinięta. Niewielka. Tylko jakieś 81 nitek (jeśli dobrze pamiętam). Akurat, żeby sprawdzić wzór i wybrać najlepsze warianty.

Niewielki błąd przerodził się w pomysł na taki oto wzór:


Postanowiłam zwiększyć liczbę łapanych oczek i to był błąd. Za mocno mi się rozjeżdża to wszystko, nie wygląda to dobrze. Może powinnam spróbować okręcić podwójnie wątkiem... Hm. Pomysł dobry, ale wykonanie do poprawki.

Potem stwierdziłam, że chcę zobaczyć jeszcze ten wzór na standardowych czterech nitkach:


Szczerze Wam powiem, że zakochałam się w tym wzorze. Wyszło idealnie. Serio. Jest to jeden z motywów, który będę w najbliższej przyszłości tkać. Zapewne nie raz.

A na koniec powstało sobie takie maleństwo:



I na dziś koniec.
Pomysłów mam sporo. Na szczęście materiału na próbki też się trochę znajdzie - mogę pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.

Kiedy kupowałam swoje krosno typu rigid heddle wiedziałam, że będę zadowolona. Wiedziałam, że kosno to pozwoli mi rozwinąć moją tkacką pasję, ale nie przypuszczałam, że ma aż takie możliwości. Uwielbiam ten sprzęt, chociaż wieczorami przesiaduję na stronach zagranicznych sklepów i wzdycham do dostępnych tam krosien.
Harfa na szczęście jest wyrozumiała, wybacza mi tą małą zdradę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz