Przede wszystkim kobietą. Jestem matką jednego dziecka, właścicielką sporego zapasu włóczek i miłośniczką gadżetów rękodzielniczych.
Czym się zajmuję?
- Wychowywanie i opieka nad dzieckiem.
- Tkactwo.
W roku 2007 rozpoczęłam swoją przygodę z krajkami - najpierw bardko, potem tabliczki, a w 2014 roku inkle loom. Od 2015 roku rozszerzam swoje umiejętności o krosno typu rigid heddle - krosno Harfa. Mój cel? Krosno poziome. - Szydełko tunezyjskie.
Odkryłam jakoś w drugiej połowie 2014 i zakochałam się po uszy. Uwielbiam jego możliwości, zwłaszcza związane z graficznymi projektami. - Szydełko.
Kapryśna technika. Przez długi czas nie dawała się poznać. Podejść było kilka. Zakończone fiaskiem - nie licząc łańcuszka poznanego "za dzieciaka" nic się nie udawało. Do czasu. W lipcu 2014 r. zapaliła się lampka, krzyknęłam radośnie "rozumiem!", wygrzebałam z dna szuflady szydełko i sprawdziłam - faktycznie zrozumiałam. Nadal się uczę, próbuję zrozumieć tajniki, wyrobić niesforną rękę. Wiele pracy przede mną. Najchętniej tworzę maskotki. - Obręcze dziewiarskie.
W użyciu od września 2013 r. Sporadycznie. Raczej do szybkich prac, niż zagłębiania możliwości. Traktuję je nieco po macoszemu. Niestety, bo narzędzie samo w sobie potrafi zaskoczyć możliwościami. - Frywolitka.
Gdzieś się przewinęła - igła, czółenko (od około 2012 r.) . Podstawy rozgryzione. Od czasu do czasu do niej wracam, ale nie skupiam na niej (na razie) zbyt dużo uwagi. Na lepsze poznanie czeka również szydełko. - Beading.
Od września 2015. - Żywica.
Od lutego/marca 2018.
Główni bohaterowie opowieści
Matka-Rękodzielniczka - włóczkoholiczka. Silny "głód motków" zmusza ją do częstych odwiedzin w pasmanteriach i regularnego uzupełniania "domowego magazynu". Charakterystycznym znakiem dla tego uzależnienia, jest ciągłe przekonanie o braku odpowiedniej ilości motków w kluczowych kolorach, potrzeba ciągłego dokupowania materiałów roboczych, "bo przecież może się przydać" i brak przestrzeni w mieszkaniu wolnej od włóczki.
PoTomek - obywatel z krótkim stażem (zameldował się we wrześniu 2013r.), miłośnik wspinaczek, piłek i podnoszenia ciśnienia rodzicom.
Włóczka i spółka - nici wszelakie (od wełny 100% po akryl, przez bawełnę i może czasem len).
Pojawili się:
Tomek - ojciec PoTomka.
Kropek - zwany również Kropczysławem, czworonożny przyjaciel rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz