Menu

sobota, 29 listopada 2014

wtorek, 25 listopada 2014

Na czym? Gdzie?

Tkanie na małym formacie sprzyja rozwijaniu kreatywności. Wcale nie trzeba mieć drogiego sprzętu by móc utkać sobie krajkę. Czasem wystarczy się rozejrzeć uważnie po domu...

niedziela, 23 listopada 2014

A podobno martwe

Przedmioty żyją własnym życiem - czasem mam wrażenie, że nawet lubią zabawę w chowanego. Często mam problem ze zlokalizowaniem czegoś w miejscu, w którym powinno leżeć. Zwłaszcza kiedy potrzebuję tego teraz i natychmiast, w domu posiadam sztuk "jeden".

piątek, 21 listopada 2014

Króliczkowy zawrót głowy

 (Wzór na króliczka znaleziony został na stronie http://amigurumiaskina.blogspot.com.tr - >>wzór<<.)

Są takie chwile kiedy zastanawiam się gdzie przebiega granica między rękodziełem a mini produkcją.

piątek, 14 listopada 2014

Złośliwość rzeczy martwych

Nic nie idzie, jak powinno.
Dziś miało być podsumowanie, piękna sesja zdjęciowa ukazująca co udało mi się wyczarować i jaki jest efekt końcowy. W zamian mam nie do końca sprawny piec grzewczy, wizję nieprzespanej nocy i próbę znalezienia odpowiedzi na pytanie "na co mi to".

czwartek, 13 listopada 2014

Mały sukces

To była ciężka walka.
Szaleństwo, lenistwo czy też duma - trudno określić co nakłoniło mnie do dalszego tkania, pomimo wyczuwanych problemów z osnową. Jedno jest pewne - gdzieś popełniłam błąd. Nie mogłam złapać właściwego naciągu nici. Nie będę ukrywać - poczułam się, jakbym po raz pierwszy zasiadła do krosna i nic nie wiedziała na temat tkania krajek. Praca szła opornie, ale przecież nie spruję 30 cm krajki, żeby sprawdzić gdzie popełniłam błąd - lepiej już dobrnąć do końca przeklinając siebie, wyzywając włóczkę i rozważając czy nie rzucić wszystkiego w kąt (dosłownie rzucić).

środa, 12 listopada 2014

Wir pracy

Wełniany kaftan prawie ukończony - czeka już tylko na krajkę, którą go obszyję.
Krajka niestety nie jest w równie optymistycznym stanie. Z około 4m osnowy udało mi się utkać może z 15 cm. Mam nadzieje, że jutro już znajdzie się na swoim miejscu, bo czas nagli. Żeby było weselej postanowiłam krajkę zrobić z nieco cieńszej "wełny" niż zwykle - czeka mnie dwa razy więcej tkania. Nie byłabym sobą, gdybym nie utrudniła sobie życia. A "termin" drepcze po piętach...

wtorek, 11 listopada 2014

Doniesienia z placu boju

Jestem i dzielnie walczę z przeciwnościami losu.

Wspomniałam wczoraj o płaszczu z półkola, który gotowy byłby do prezentacji już wczoraj, gdyby nie mały problem. Ale nie uprzedzajmy faktów.

niedziela, 9 listopada 2014

Tańcowała igła z nitką

5lecie drużyny to dobry moment na wprowadzenie Młodego w inny świat. Z tej okazji wszelkie robótki poszły w kąt, a ja przypominam sobie, jak wyglądała współpraca z igłą, nitką i miarką.

czwartek, 6 listopada 2014

Tęsknota...

Nie zapomniałam.
Nie zawiesiłam pisania.
Nie zamykam bloga.

Dziecię moje przeżywało pierwsze katarowe doświadczenie w swoim życiu - nowość i dla nas. Bywało ciężko - pobudka w nocy co godzinę, albo nawet całkowity brak snu przez kilka godzin. Czasu na działanie niewiele.