Menu

sobota, 5 stycznia 2019

Przygoda z Klubem 555

Jeżeli kiedykolwiek spotkaliście się z opinią, że Klub 555 sprawi, że Wasz dzień będzie dłuższy to... NIE WIERZCIE IM!

U mnie się to nie sprawdziło.
Kompletnie.
Zresztą sami poczytajcie jak to wygląda i wysnujcie własne wnioski.



Przed przyłączeniem się do Klubu 555 z reguły wstawałam około godziny 6:30-6:45. Spać kładłam się tak średnio koło 1 w nocy. Czyli między 1 a 6:45 mamy 5h 45 min snu.

24h-5h 45min = 18h i 15 min

Do zagospodarowania pozostawało mi 18h i 15 min (jakim cudem nigdy nie miałam na nic czasu?).

Odkąd przystąpiłam do klubu 555 wstaję o 5 rano i kładę się maksymalnie o 22 (bywają poślizgi, ale staram się raczej trzymać tych godzin). Między 22 a 5 rano jest 7h snu.

24h - 7h = 17h

KLUB 555 zabrał mi 1h i 15 min dnia!!!

Dlaczego, więc go tak uwielbiam? Co mi dał?

Pierwszym i podstawowym zyskiem było lepsze zagospodarowanie dnia. Wstaję o 5 rano, natomiast do pracy wychodzę ok. 7:30. Mam 2,5h na rozbudzenie się i przygotowanie się na nowe wyzwania. Mam czas, który mogę poświęcić na siebie, swoje sprawy i potrzeby (m.in. poczytać książkę, napisać kilka słów w pamiętniku itp). Wciąż jeszcze pracuje nad szablonem swojej złotej godziny i brakuje mi w działaniu nieco konsekwencji, ale nie poddaje się. Działam.

Zauważyłam, że nawet tkanie jest owocniejsze, gdy świeżo po przebudzeniu siadam do krosna. Zamiast zarywać godziny nocne i przemęczona wrażeniami dnia codziennego próbować wyszarpać kolejne cm w robótce - kładę się spać. Efekt? Robótka z rana śmiga jak trzeba, a ja nie jestem (aż tak mocno) wykończona w pracy.

Poza tym otrzymałam ogrom wiedzy przydatnej w życiu (m.in. reguła 5 sekund, Persolog). Informacje o ciekawych książkach (co sobotę Fryderyk poleca do przeczytania książkę z tematyki rozwoju osobistego). Możliwość poznania fantastycznych ludzi. Podpowiedzi ciekawych wyzwań, jakie można sobie postawić.
A to wszystko (i w sumie nie tylko) - poświęcając codziennie 30 min rano.

O zmianach jakie zaszły w moim życiu po przyłączeniu się do Klubu 555 jeszcze za pewne będę pisać. Jak trafiłam do klubu też opiszę (kto wie, może nawet jutro). Korci mnie bardzo, żeby do bloga dorzucić dział poświęcony rozwojowi osobistemu i podzielić się z Wami wrażeniami i doświadczeniami osobistymi.

AAAAA! I najważniejszy plus - zyskałam SEN. Pełnowartościowy sen, po którym wstaję wypoczęta i zadowolona. Zyskałam 1h i 15 min  na sen!!!
Tego nie można nie docenić. Prawda?

***

Ale to moje osobiste wrażenia i doświadczenia wynikające z przyłączenia się do dość szalonego/specyficznego/wyjątkowego/niepowtarzalnego/wstawtuwłasneokreślenie wyzwania. Zanim stwierdzisz "eee tam, bezsens, nie warto" - SPRÓBUJ na własnej skórze co może zmienić w Twoim życiu uczestnictwo w tym wydarzeniu. Kto wie, może spodoba Ci się wywrócenie swojego planu dnia do góry nogami i zbudowaniu go od nowa.
Dasz się namówić?

Dla chętnych: >>KLIK<<
(codziennie, godzina 5:55, live na fan page`u Fryderyka Karzełka)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz