Menu

czwartek, 22 stycznia 2015

Oczko za oczkiem

English version: >>here<<.

Przyszła dziś do mnie przesyłka z KnitPL. (Uwaga powieje reklamą!) Uwielbiam tam robić zakupy. Dwa razy zdarzyło mi się "zaszaleć" w tym sklepie i za każdym razem jestem zadowolona. Przesyłka ekspresowa (wczoraj zamówiłam, dziś już kurier u drzwi) i kontakt z obsługą sklepu bezproblemowy, w razie kłopotów pomoc natychmiastowa i nawet nie krzyczą, jak człowiek narozrabia.

Przyszła dziś do mnie przesyłka i już sama nie wiem w co ręce włożyć.

W grudniu zaczęłam dziubać na obręczy dziewiarskiej mężowi szalik. Pod koniec 2013 powstała czapka i czas było ruszyć z uzupełnianiem kompletu. Szaliczek prosty, więc spokojnie można było dłubać w czasie, gdy dziecko rozładowywało własne bateryjki. Taka niewymagająca dużego zaangażowania dodatkowa robótka. W końcu robótek nigdy dość.
Nie przygotowałam się do tej robótki. Uznałam, że nie ma sensu skoro w każdym momencie mogę podskoczyć do pasmanterii, albo wysłać męża. Ot miał być szaliczek rozłożony w czasie, żeby koszty się za mocno nie skumulowały. Szybko przerobiłam część włóczki co mi z czapeczki została i wzięłam się za dzierganie nowego motka.



Możecie wyobrazić sobie moje zdziwienie, kiedy pojawiłam się w pasmanterii by dokupić upragnionej wełenki i usłyszałam "nie ma i nie będzie w najbliższym czasie". Obserwując pogodę można się nieznacznie dziwić - kto jest na tyle szalony by dziergać gruby szaliczek, kiedy wiosna puka do drzwi?

Na szczęście na każdy kłopot znajdzie się rada i chwilę później włóczka znalazła się w ofercie wspomnianego (na początku wpisu) sklepu. Mogę wrócić do pracy nad szaliczkiem mężowym.

Mogę?

Napewno?

HA! HA!

Poszłam w tango. Dosłownie. Zamówiłam kilka motków dla siebie i dziecka. Nowości mają pierwszeństwo. Od początku stycznia mam w domu nowy zestaw obręczy (o ten >>TUTAJ<<) i przyznaję, rączki mnie świerzbiły, żeby go wreszcie wykorzystać. Prócz kilku próbnych okrążeń nie zdążyłam nic zrobić.

Ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem (miałam nie zaczynać nic nowego) i oto zaczęła się zabawa:



Lubię tą zabawkę coraz bardziej.
Przydałaby mi się umiejętność zwalniania czasu (przy jednoczesnym przyśpieszeniu ruchów). 5 min i koc 160x200 wydziergany. To by było coś.

Mam już sprawdzonych kilka źródeł z dostępem do włóczek.
Przydałby się jakiś sklep z czasem wolnym - mam znaczny deficyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz