Menu

niedziela, 19 czerwca 2016

Tęczowy kocyk

Kto zagląda czasem na mojego facebookowego fanpage (>>klik<<) dostrzegł zapewne wczorajszą zapowiedź dzisiejszego postu.

Temat trudny.
Temat poważny.
Temat, którego nie polecam kobietom w ciąży i osobom nadwrażliwym. Jeżeli należysz do jednej z tych grup - poproszę Cię o przełączenie kanału. Serio. Nie ma co sobie psuć wieczoru.
Dobra. Formalności były to czas przejść do sedna.


Weekend mija mi nad refleksją o życiu.

Ostatnio głośno zrobiło się o akcji Ośmiorniczki dla Wcześniaków. To niesamowite, jak z pozoru niewinny przedmiot może być pomocny. A wystarczy kawałek włóczki i szydełko. Kto by pomyślał, że zabawka może mieć takie właściwości. A jednak ośmiorniczki pomagają. Nie ma co do tego wątpliwości.

Po cichutku, w kąciku rękodzielniczego świata odbywa się jeszcze jedna akcja. Mniej nagłośniona, a jednak bardzo ważna. Piszę o Tęczowym kocyku.

O co chodzi w akcji? 
Najszybciej i najprościej będzie przytoczyć fragment opisu grupy:

"Zajmujemy się wykonywaniem ubranek, czapek, kocyków i becików dla maluszków z wadami letalnymi, hiperwczesniakami, aniołków."

Mój pierwszy zestaw:



Jest to najmniejszy rozmiar potrzebny w akcji. Wymiary to 20 cm na 20 cm. Czapeczki po rozwinięciu maja 7 cm długości i ok. 7 cm w obwodzie. Brzmi przerażająco, prawda?

(Porównanie z wielkością monety 50 gr)


Pierwszy raz wykonywałam coś z myślą "oby nigdy nie było potrzebne", "oby nikt z tego nie skorzystał". Niestety życie pisze różne scenariusze, niektóre bardzo tragiczne i bolesne. Za takimi małymi kocykami kryje się ogromna rozpacz, morze łez i niewyobrażalny ból.

Dziś prezentuje kocyki, o których otwarcie mówię, że to najtrudniejsze dotychczas projekty w mojej rękodzielniczej karierze. Technicznie nie są skomplikowane, ale kryją w sobie ogromny ładunek emocjonalny.



Mam cichą nadzieję, że nikomu się nie przydadzą, że nigdy nie będą potrzebne. Ale wiem też, że życie pisze swoje scenariusze, na które pomimo najszczerszych chęci nie mamy wpływu.  Nie mogę zrobić nic by rodziny, dla których przygotowywane są kocyki nie musiały mieć takich trudnych doświadczeń. Robię, więc co mogę i co potrafię. Dziergam...


4 komentarze:

  1. Marta Chmielewska22 czerwca 2016 04:21

    Piękny gest. Wielki szacunek dla Pani i innych osób z grupy,które pomagają maleńkim dzieciom. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy można prosić o schemat na taki maleńki kocyk i czapeczkę? Chciałabym również włączyć się do tej akcji.

    OdpowiedzUsuń