Menu

środa, 8 czerwca 2016

Maj 2016

Czerwiec mnie zaskoczył (nowość, prawda?). Przyszedł, rozgościł się w najlepsze i nawet się nie przywitał. Żadnego "witam!", o "gdzie Twój rachunek sumienia rękodzielniku?" nie wspomnę.

Nadrabiam braki.

Muszę przyznać, że ostatnio nie ogarniam kalendarza, więc ciężko mi przypomnieć co w konkretnym miesiącu poczynione zostało, a co jest wynikiem wcześniejszego/późniejszego działania. Ale nic... Ogarnę to jakoś. W końcu chwalić się lubię, a i jest na czym oko zawiesić. Różne cudowności powstały.


Miesiąc powitałam z szydełkiem w dłoni.
Powstały w sumie cztery maskotki.







Olaf oraz Panna Zuzanna na zdjęcia się nie załapali. Zwiali mi sprzed obiektywu nim zdążyłam się zorientować.
Kapryśne istotki.

Po szydełku w ruch poszło krosno.
Mój kochany inkle loom:

(Kolejna praca, która uciekła ode mnie nim zdążyłam sięgnąć po aparat.)


I Harfa:

(Zdjęcie podmienię, jak tylko aparat przestanie bawić się ze mną w chowanego.)

Maj był miesiącem eksperymentu. Postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy można na Harfie wykombinować skosy - można. 


Przez pracownie przewinęły się jeszcze dwa projekty. Oba będą ujęte w oddzielnych wpisach.
Pierwszy projekt to niespodzianka, która zostanie zaprezentowana w piątek (trzymajcie kciuki, żebym wyrobiła się w terminie z opisem).
Drugi projekt to Ośmiorniczki dla Wcześniaków - akcja, której bardzo kibicuje, podbiła moje serce natychmiast od pierwszego spotkania. Zapoznajcie się, warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz