Co wyniknie z wizyty Asty w Kamarcie oraz PassionRoom?
Pusty portfel.
Ogołocone konto bankowe.
Dodatkowa praca dla listonosza/kuriera.
Radość TWORZENIA!
W końcu się przełamałam, wzięłam się w garść i... Od początku.
Jakiś czas temu przywędrowała do mnie Alize Miss. Nie miałam dla niej konkretnego pomysłu. Sama nie wiem co mnie podkusiło, by wrzucić ją do koszyka. O zdziwieniu mi towarzyszącym, gdy zobaczyłam wielkość motka pisać nie będę. Nie spodziewałam się takiego maleństwa:
Przywędrowało do mnie sztuk trzy i... Właściwie co ja mogę z tego zrobić?
Cierpliwie czekała, aż dojrzał we mnie pewien pomysł. W końcu powiedziałam sobie "DOŚĆ!", ile można pielęgnować obraz w głowie? Czas wcielić go w życie i udoskonalić.
Poszło szybko. Odkurzenie tabliczek (ostatni raz pracowałam z nimi w zeszłe wakacje). Przygotowanie osnowy.
Po dwóch dniach (dobra, nie śpieszyłam się jakoś szczególnie) moim oczom ukazał się cudowny widok:
Uwielbiam ten moment, gdy ściągam kraję z krosna. Gdy mogę się już nią w pełni nacieszyć. Ale tym razem nie poprzestałam na utkaniu krajki, trzeba było ją jeszcze przerobić. Ale najpierw musiałam zakupić niezbędne dodatki:
Na szczęście na swoje nowe zabaweczki nie musiałam długo czekać. Zdziwiłam się, bo wybrałam opcję ekonomiczną. Liczyłam się, że minimum tydzień będzie przesyłka wędrować. A tu niespodzianka! W czwartek złożyłam zamówienie, a w poniedziałek już je tuliłam.
Gdy tylko oczy się nacieszyły mogłam przystąpić do działania.
Niepewny ruch nożyczkami, trochę kleju i...
TADAM!
Ręcznie tkana bransoletka gotowa.
A na dłoni prezentuje się tak:
Dumna jestem.
Bardzo.
A Wam jak się podoba?
Nooo super jest :-)
OdpowiedzUsuńświetna :)
OdpowiedzUsuńśliczna :) bardzo......
OdpowiedzUsuń