Menu

środa, 1 lipca 2015

Czerwiec 2015

Rachunek sumienia czas zacząć.
Czerwiec jest już za nami. Działo się i to wiele. Jeszcze nie tak wiele, jakbym chciała, ale poziom satysfakcji jest wysoki.
Mam nadzieję, że żadnej robótki nie przegapiłam w poniższym zestawieniu. Szkoda by coś mi umknęło.


Zacznę od zaprezentowania końcowego efektu króliczka przytulanki przygotowanego specjalnie na akcje charytatywną "Serce sercu - gramy dla Hani". Z efektu jestem zadowolona. Jest w pełni mój. Nie miałam żadnego wzoru. Dałam się ponieść szydełku i nie żałuję.
Nie psuje mi nawet humoru wspomnienie ile razy musiałam się cofać i pruć swoją pracę.
Po króliczku zostały miłe wspomnienie, pragnienie więcej (chwilowo mam szlaban na szydełko) i para niedopasowanych uszu... Pomysł na uszy już mam. Teraz czekam, aż szlaban się uniesie.



Sporo zadziało się na krośnie.
Powstały dwie chusty z jednej osnowy (których pomimo szczerych chęci i obietnic jeszcze nie zdążyłam opisać). Nadrobię to małe niedociągnięcie na pewno. Wspomnienia mam miłe, mimo początkowego lęku. Wykonanie dwóch rzeczy na jednej osnowie wymaga większego skupienia. Zwłaszcza, jeśli zależy nam na konkretnych wymiarach.


Niby ta sama osnowa, a dwa różne efekty:

Po bliźniaczkach przyszła pora na mój ulubiony element, czyli "utkaniec niespodzianka". Efekt zawsze jest dla mnie zaskakujący - zawsze pozytywnie.Tym pracom zawsze towarzyszy lęk, niepewność i podekscytowanie.

Piękna Dama:


 Bałtycka Piękność:


 Z dumą mogę ogłosić, że Inkle Loom, również poszedł w ruch. Szykuje mi się kilka pokazów i warsztatów, więc dobrze jest pamięć odświeżyć.  A efektem są takie maleństwa:



 W czerwcu miało miejsce moje trudne doświadczenie z włóczka Gazzal Galla i oto jego efekt:


Kocham tą włóczkę i jednocześnie nienawidzę. Nie mogę pogodzić się z tym co ze mną uczyniła i... Obiecałam sobie, że ją okiełznam. Zmuszę ją jeszcze do posłuszeństwa i współpracy. Nie odpuszczę.

Lipiec zapowiada się ciekawie.
Bardzo ciekawie.
Warto zaglądać.

1 komentarz:

  1. Bardzo podobają mi się te krajki:) aż przypominają się czasy rekonstruktorskie...

    OdpowiedzUsuń