Menu

wtorek, 16 czerwca 2015

Prawdziwa piękność

Miała być historia dwóch takich co współdzieliły osnowę.
Miała... ale natchnienia jakoś nie mam. A w pracowni dzieje się, oj dzieje.

Znalazłam wreszcie odpowiedź na zagadkę, która męczyła mnie już jakiś czas:

Co mogę zrobić z tymi ślicznotkami?

(Alize Cotton Gold: 55% bawełny 45% akrylu)

Miała być chusta - tego byłam pewna. Tylko jak wykonana? Szydełko? Druty? Obręcz dziewiarska?
Na pewno nie tkanie. Oooo nie, to nie będzie włóczka przeznaczona na tkackie poczynania.

Na pewno?
Taaa...
W dniu dzisiejszym, w mojej pracowni narodziła się prawdziwa Piękność. Oczu nie mogłam od niej oderwać (ale musiałam, poszła się popluskać w kąpieli, prawdziwa Dama). Od pierwszej nitki, po ostatnią pętelkę wzbudzała mój zachwyt i rozkochiwała mnie.
A oto wspomniana Piękność:


Oczywiście jutro dołączy do grona Niewiast oczekujących na sesję zdjęciową. Dobre zdjęcia to moja pięta achillesowa. Ale nie o tym miało być.

Uwielbiam pracować na włóczkach typu batik. Efektu nie da się zaplanować. Nawet jeśli krosno będzie osnute według określonej kolejności to wątek wprowadzi swój chaos i nada niepowtarzalny wyraz całej pracy. Efekt nie do powtórzenia.

Przez cały czas pracy towarzyszy mi dziecięce zniecierpliwienie. "Już? Już? JUŻ? Ja chcę ją zobaczyć całą!".
Warto było czekać.
Na prawdę.

Uchwycona w trakcie tworzenia:


Prawda, że piękne widoki mi zafundowała? Rozpływam się z zachwytu.

Wszystko co dobre ma swój koniec, czas postawić sobie kolejne trudne pytanie:
Co by tu teraz zmajstrować?

2 komentarze: