Menu

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Przedświąteczna gorączka twórcza

Grudzień to ciężki czas dla osoby lubiącej chwalić się swoimi zdolnościami. Święta zbliżają się dużymi krokami, praca wre, z szydełka dym idzie, a aparat smutno zerka z kąta, bo chciałby to wszystko uwiecznić.
Ale nie może...
Mikołaj/Gwiazdor zażyczył sobie odrobiny tajemniczości i zakazał wszelkich publikacji związanych z jego zamówieniem, a ponieważ jest teraz klientem numer jeden i całą moją twórczą uwagę mu poświęcam - pozostałam z niczym do pokazania.

No dobra...
Prawie całą uwagę.
Sobotę spędziłam na rozważaniach "a może by tak backstrap". Zawsze to jakiś sposób na tkanie, niskim kosztem (warsztat jest banalny do zbudowania w domowych warunkach... jeśli kilka patyków i deseczek można nazwać zbudowaniem). Broniłam się, bo kręgosłup jest problematyczny i wolałam go za bardzo nie obciążać.
Czy potrzeba tkania okaże się silniejsza?

Dla niewtajemniczonych - oto backstrap:
 (Zdjęcie pochodzi ze strony: www.weavingwildwater.wordpress.com/)

Wszystko przez zdjęcie z 2012 roku. Przypadkowo na nie wpadłam i nie mogłam uwierzyć. Jakby ktoś mnie zapytał o backstrap, odpowiedziałabym, że znam tylko z teorii. A tu niespodzianka, zostałam przyłapana na gorącym uczynku. Mój mini backstrap:
(Zdjęcie pochodzi ze strony: www.wikingowie.bplaced.net/)

Skoro na krajce się sprawdziło to może i w większym formacie się uda? 

A potem trzeba było zganić się za myśli niedozwolone - w końcu św. Mikołaj czeka, a ja tu bujam w obłokach. 

1 komentarz:

  1. Pamiętam ten rok. Siedziałaś za naszym namiotem i tkałaś ... :)

    OdpowiedzUsuń