BAŁTYCKA PIĘKNOŚĆ
piątek, 26 czerwca 2015
wtorek, 16 czerwca 2015
Prawdziwa piękność
Miała być historia dwóch takich co współdzieliły osnowę.
Miała... ale natchnienia jakoś nie mam. A w pracowni dzieje się, oj dzieje.
Znalazłam wreszcie odpowiedź na zagadkę, która męczyła mnie już jakiś czas:
Co mogę zrobić z tymi ślicznotkami?
Miała... ale natchnienia jakoś nie mam. A w pracowni dzieje się, oj dzieje.
Znalazłam wreszcie odpowiedź na zagadkę, która męczyła mnie już jakiś czas:
Co mogę zrobić z tymi ślicznotkami?
(Alize Cotton Gold: 55% bawełny 45% akrylu)
Miała być chusta - tego byłam pewna. Tylko jak wykonana? Szydełko? Druty? Obręcz dziewiarska?
Na pewno nie tkanie. Oooo nie, to nie będzie włóczka przeznaczona na tkackie poczynania.
Na pewno?
Na pewno nie tkanie. Oooo nie, to nie będzie włóczka przeznaczona na tkackie poczynania.
Na pewno?
środa, 10 czerwca 2015
Kolejna lekcja
Nadal się uczę.
Z tego tytułu mało mnie tutaj.
Wpadłam na nowy pomysł z osnuwaniem krosna. Zależy mi, by czas, jaki na to poświęcam był możliwie, jak najkrótszy. Uczę się, kombinuję i czasem strzelam gafy.
Z tego tytułu mało mnie tutaj.
Wpadłam na nowy pomysł z osnuwaniem krosna. Zależy mi, by czas, jaki na to poświęcam był możliwie, jak najkrótszy. Uczę się, kombinuję i czasem strzelam gafy.
niedziela, 7 czerwca 2015
Przygoda z Gazzal Galla
To nie był udany dzień w pracowni.
Z drugiej jednak strony, jeśli wziąć pod uwagę, że błędy stanowią postawę do nauki i rozwoju - to był całkiem udany dzień.
Historia zaczyna się od dwóch niepozornych motków wełny Gazzal Galla:
Z drugiej jednak strony, jeśli wziąć pod uwagę, że błędy stanowią postawę do nauki i rozwoju - to był całkiem udany dzień.
Historia zaczyna się od dwóch niepozornych motków wełny Gazzal Galla:
(>>klik<<)
piątek, 5 czerwca 2015
Ostatnie dni
Ostatnie dni minęły mi bardzo intensywnie. Mąż postanowił wziąć udział w XI Ogólnopolskim Festiwalu Kultury Słowiańskiej i Cysterskiej w Lądzie nad Wartą, co dla mnie oznaczało to tylko jedno - przegląd szafy. Trzeba było uzupełnić braki w stroju.
czwartek, 28 maja 2015
Natchnienie
Ogarnęło mnie ażurowe szaleństwo.
Wszystko przez jedno zdjęcie. Podsunęło mi pomysł "a co gdyby". Nie byłabym sobą, gdybym obojętnie przeszła wobec takiego wyzwania. Musiałam spróbować.
Oto mały winowajca:
Wszystko przez jedno zdjęcie. Podsunęło mi pomysł "a co gdyby". Nie byłabym sobą, gdybym obojętnie przeszła wobec takiego wyzwania. Musiałam spróbować.
Oto mały winowajca:
środa, 27 maja 2015
Praca tkacza od kuchni - dzień 4
Za mną już trzy dni pracy (>>dzień 1<<, >>dzień 2<<, >>dzień 3<<). Wszystko co dobre ma swój koniec. Moja robótka także. Dziecię okazało się łaskawe i pozwoliło mamie dokończyć szal. Później zażądał opłaty w postaci poskakania mamie po głowie, ale czego rękodzielnik nie zrobi dla chwili twórczej?
Cała dzisiejsza praca zmierzała w jednym kierunku - do tego widoku:
Cała dzisiejsza praca zmierzała w jednym kierunku - do tego widoku:
wtorek, 26 maja 2015
Praca tkacza od kuchni - dzień 2
>>Dzień 1<< za mną. Na czym skończyłam? Osnuwanie krosna. Nie lubię tego etapu. Nawlekanie tych wszystkich nici, pilnowanie, by każda trafiła we właściwe miejsce, unikanie błędów i ewentualne szybkie poprawki w razie wystąpienia takowych. Gdybym mogła znalazłabym do tej roboty jakiś wolontariuszy.
Chętnych brak, trzeba samemu się bawić.
Chętnych brak, trzeba samemu się bawić.
niedziela, 24 maja 2015
Praca tkacza od kuchni - dzień 1
Postanowiłam, że dziś wrzucę wpis, jak wygląda dzień pracy (początkującego) tkacza. Relacja rozciągnie się na kilka najbliższych dni. Mam nadzieję, że maksymalnie w trzech dniach uda mi się zamknąć ten projekt, ale niczego nie da się przewidzieć.
sobota, 23 maja 2015
Ażurowy szal
wtorek, 19 maja 2015
Urozmaicenie
Eksperyment dobiegł końca. Jeszcze przede mną pranie i będę mogła tworzyć podsumowanie.
Jednak puste krosno to smutne krosno, więc postanowiłam wrzucić nową osnowę i poeksperymentować z nowymi elementami.
Wszystko zaczęło się od błądzenia po sieci. To się zawsze źle kończy. Tym razem zawędrowałam do A Magyar Jurta i dwóch zamieszczonych na Youtube filmików (>>klik raz<< i >>klik dwa<<) i uznałam, że przecież ja też tak mogę. Dla pewności uznałam, że lepiej będzie przeprowadzić test i sprawdzić czy faktycznie dobrze rozumiem zasadę działania. Na razie wypróbowałam tylko pierwszy element, w dalszym tkaniu mam zamiar wykorzystać i drugi.
Jednak puste krosno to smutne krosno, więc postanowiłam wrzucić nową osnowę i poeksperymentować z nowymi elementami.
Wszystko zaczęło się od błądzenia po sieci. To się zawsze źle kończy. Tym razem zawędrowałam do A Magyar Jurta i dwóch zamieszczonych na Youtube filmików (>>klik raz<< i >>klik dwa<<) i uznałam, że przecież ja też tak mogę. Dla pewności uznałam, że lepiej będzie przeprowadzić test i sprawdzić czy faktycznie dobrze rozumiem zasadę działania. Na razie wypróbowałam tylko pierwszy element, w dalszym tkaniu mam zamiar wykorzystać i drugi.
poniedziałek, 18 maja 2015
Eksperyment w toku
Ostatnio miałam okazję skosztować tkania na innym sprzęcie niż Harfa Kromskiego. Na Noc Muzeów zagościła u nas Alicja T., zwiedzający mieli możliwość spróbować swoich sił w tkaniu na jej krośnie stołowym.
Oczywiście i ja się dopadłam.
Ach, co to za maszyna.
Mój głód (nowego sprzętu) się rozbudził... I poczucie winy też, ale to później.
Przyjemnie jest korzystać z profesjonalnego sprzętu. Ale czas wrócić na ziemię i opowiedzieć o moim małym eksperymencie, który kilka dni temu ruszył.
czwartek, 14 maja 2015
Wypadek przy pracy
Poddałam się.
Po miesiącu postanowiłam ściągnąć osnowę z krosna. Za długo blokuje mi już narzędzie pracy, a straciłam do tej robótki serce.
Po miesiącu postanowiłam ściągnąć osnowę z krosna. Za długo blokuje mi już narzędzie pracy, a straciłam do tej robótki serce.
niedziela, 12 kwietnia 2015
Aktywna niedziela
Doba mi się skurczyła.
PoTomek uznał, że ma już dość chodzenia spać o 19. Wspomniał coś (po swojemu), że życie jest za krótkie i on nie zamierza go tracić na sen. Ambitne plany zabawy przegrały z grawitacją. Powieki zrobiły się stanowczo za ciężkie i w końcu padł o 20. Kolejny dzień z rzędu. Niby nic, a jednak spora różnica.
O 20 czuje się już tak wymęczona, że jedyne na co mam ochotę to wczołgać się pod kołdrę i zachrapać. Zwłaszcza, że doba nadal zaczyna się o 6.
Chciałabym, ale...
Tak się nie da.
Krosno krzyczy.
PoTomek uznał, że ma już dość chodzenia spać o 19. Wspomniał coś (po swojemu), że życie jest za krótkie i on nie zamierza go tracić na sen. Ambitne plany zabawy przegrały z grawitacją. Powieki zrobiły się stanowczo za ciężkie i w końcu padł o 20. Kolejny dzień z rzędu. Niby nic, a jednak spora różnica.
O 20 czuje się już tak wymęczona, że jedyne na co mam ochotę to wczołgać się pod kołdrę i zachrapać. Zwłaszcza, że doba nadal zaczyna się o 6.
Chciałabym, ale...
Tak się nie da.
Krosno krzyczy.
czwartek, 9 kwietnia 2015
Zamieszanie
Kolejne podejście do krosna.
Kolejne podejście do dwóch kolorów wątku. Wygląda interesująco, prawda?
poniedziałek, 30 marca 2015
Misja zakończona...
Przygoda z Alize Divą dobiegła końca.
W ekspresowym tempie (jak na mnie) powstała chusta o wymiarach około 150cm/50cm. Pracę rozpoczynałam dzierżąc w rękach 3 motki. Pozostało mi około pół motka. Ciekawe co z niego wyczaruję.
Czy było warto?
Oczywiście!
W ekspresowym tempie (jak na mnie) powstała chusta o wymiarach około 150cm/50cm. Pracę rozpoczynałam dzierżąc w rękach 3 motki. Pozostało mi około pół motka. Ciekawe co z niego wyczaruję.
Czy było warto?
Oczywiście!
niedziela, 29 marca 2015
Ryzykowna gra
Chlapnęłam ostatnio, że w ruch poszła Alize Diva. Dziś zdradzę nieco więcej szczegółów. W najgorszym wypadku, jak skończę (albo i nie, różnie bywa) robótkę to spalę się ze wstydu. O!
Śliczna włóczka prawda? Nie pamiętam z jakim zamiarem ją kupiłam. Zapewne myślałam o jakiejś chuście na wiosnę/lato. Podejrzewam, że nawet w głowie świtało mi szydełko. A potem zjawił się szalony pomysł: ZROBIĘ JĄ NA KROŚNIE!
Śliczna włóczka prawda? Nie pamiętam z jakim zamiarem ją kupiłam. Zapewne myślałam o jakiejś chuście na wiosnę/lato. Podejrzewam, że nawet w głowie świtało mi szydełko. A potem zjawił się szalony pomysł: ZROBIĘ JĄ NA KROŚNIE!
czwartek, 19 marca 2015
Runda 2
Tkasz swoją pierwszą krajkę, potem drugą i dziesiątą. Po kilku latach myślisz sobie, że masz już technikę opanowaną - wiesz co robisz i dokąd chcesz dojść. Znajomi chwalą Twoje prace i myślisz sobie "jestem Mistrzem".
A potem kupujesz krosno.
I słyszysz prowokacyjne "zakład?" i szyderczy śmiech w tle.
Okazuje się, że niewiele wiesz.
Albo i jeszcze mniej.
Nic już nie jest takie samo. A już na pewno nie Twoja twórcza samoocena.
Oto jak szybko i skutecznie można nauczyć się pokory.
A potem kupujesz krosno.
I słyszysz prowokacyjne "zakład?" i szyderczy śmiech w tle.
Okazuje się, że niewiele wiesz.
Albo i jeszcze mniej.
Nic już nie jest takie samo. A już na pewno nie Twoja twórcza samoocena.
Oto jak szybko i skutecznie można nauczyć się pokory.
Już wiesz, że w tej rundzie to nie Ty jesteś górą.
czwartek, 12 marca 2015
Jestem!
Dzieje się...
Dzieje się za dużo i za szybko. Nie nadążam.
PoTomek rozwija swoje zamiłowania wspinaczkowe. Dla mnie oznacza to, że między gdzieś między 5:50 a 6:40 rozpocznie się nowy wyścig matka-dziecko-meble. Skubaniec przeważnie jest pierwszy. PoTomek przejawia dwie pasje na ten moment: piłki i wspinaczkę. Ja mogę spokojnie rozpocząć dzień od wypicia szklanki melisy zamiast kawy.
Dzieje się za dużo i za szybko. Nie nadążam.
PoTomek rozwija swoje zamiłowania wspinaczkowe. Dla mnie oznacza to, że między gdzieś między 5:50 a 6:40 rozpocznie się nowy wyścig matka-dziecko-meble. Skubaniec przeważnie jest pierwszy. PoTomek przejawia dwie pasje na ten moment: piłki i wspinaczkę. Ja mogę spokojnie rozpocząć dzień od wypicia szklanki melisy zamiast kawy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)