Menu

czwartek, 17 listopada 2016

Każdy ma jakiegoś bzika...


Koralikowe szaleństwo rozkwita.
Po cichutku do mojej pracowni wprowadzają się nowe kształty i kolory. Skubane zdobyły moje serce.
A wszystko przez to, że z krosnem nadal mamy Ciche Dni. 

Po przejściach z Alize Softy daliśmy sobie trochę przestrzeni. Doszliśmy do wniosku, że czas nieco z innej perspektywy spojrzeć na naszą relację, zwyczaje i... ten moment wykorzystały koraliki. 

Wykorzystały i to bardzo bezczelnie. Zresztą zobaczcie sami co ze mną wyrabiają:


A to tylko namiastka, bo ile w ostatnim czasie przerobiłam koralików nie jestem w stanie zliczyć. 

I w końcu stało się... Na mojej drodze pojawiły się i one - koraliki z pierwszego zdjęcia, czyli QuadraTile i Teardrops. Mój prawdziwy bzik dał o sobie znać głośno i wyraźnie...

Bo...

Pierwsza moja myśl na ich widok? 
QuadraTile - "Jakie wspaniałe tabliczki tkackie!"
Teardrops - "I jsą jeszcze ciężarki!"

Tak. Może i mam z krosnem ciche dni. Może ostatnio za dużo nie tkam, a uwagę skupiam na koralikach, jednak tematyka tkacka ciągle gdzieś się w moich pracach pojawić musi. I przy tworzeniu biżuterii nie może być wyjątku. 

I tak przechodząc do sedna...
Mam zaszczyt przedstawić/zaprezentować/pochwalić się moimi wymarzonymi kolczykami. Wreszcie je mam, są i już ze mną zostaną. 
Pierwszy element Biżuterii Zbzikowanej Tkaczki stał się faktem. Tadam! 


Kolejne elementy zestawu są nieco bardziej czasochłonne, ale pojawią się już wkrótce. 
I od razu Wam się nim pochwalę - tutaj, albo na >>FP<<.
Obiecuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz