Menu

sobota, 14 lutego 2015

Nie ma lekko

English version: >>here<<.



Nauka szydełkowania u boku aktywnego półtoraroczniaka stanowi nie małe wyzwanie. Kiedy tylko mama potajemnie próbuje uszczknąć chwilę dla siebie i łapie za szydełko - zaraz u boku pojawia się dziecko (jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki). Gorzej jeśli się nie pojawia, wówczas najlepiej natychmiast odłożyć szydełko i udać się na zwiady.

Gdy dziecko nie śpi - cisza jest wrogiem.


Ostatecznie nie ma większej różnicy czy dziecko pojawi się samo, czy raczej będzie trzeba mu w tym dopomóc - o szydełku można tylko pomarzyć. Zdecydowanie poTomek ćwiczy kreatywność i pomysłowość matki-rękodzielnika. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zapewnić dziecku bezpieczeństwo, znaleźć odpowiednie zajęcie i jednocześnie machnąć kilka słupków. Bardziej ambitne plany muszą zaczekać na chwilę wolną.

Niełatwy kawałek chleba. 

Taką chwilą dla matki-rękodzielnika jest drzemka dziecka. W czasie, gdy jedną ręka miesza się obiad, a drugą rozwiesza pranie - można spokojnie nauczyć się czegoś nowego. Ostatnio na przykład przerabiam lekcje pt. "Jak odratować przypalony obiad". Chyba nawet całkiem dobrze mi idzie - Mąż się nie skarży.

Drzemki mają poważną wadę. Każda jest niczym loteria - nigdy nie wiadomo, czy potrwa 30 min, czy 3 godziny. Matka-rękodzielnik stara się, więc w tym czasie upchnąć wszystkie zajęcia, których przy aktywnym poTomku podejmować nie może. I po chwili łapie się na myśli, że jakoś tak za cicho jest, za spokojnie i w sumie to by chciała już wrócić do zabawy klockami i rzucania piłką. 

Potajemnie Wam powiem, że ja to jednak lubię chwile, gdy sięgam po szydełko i nagle wdrapuje mi się Młody na kolana - ciekaw tego co mama robi. Lubię tą naszą grę w podchody i ciągłą zabawę w kto kogo tym razem wykiwa (ostatnio na topie jest gra pt. "zabiorę ten kłębek").
Oczyma wyobraźni widzę, jak za kilka lat mój syn sam będzie podejmował próby stworzenia czegoś - niekoniecznie z wełny, chociaż chętnie się podzielę. Chciałabym zaszczepić w nim przekonanie, że warto jest mieć własną pasję, rozwijać wyobraźnię i poznawać siebie.

"Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma"!
A ja mam chęć pomóc synowi odkryć jakiego on ma bzika.
Ale coś mi mówi, że świat mojego syna będzie się kręcił wokół piłek.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz