Menu

niedziela, 26 marca 2017

Jestem!

WIOSNA!!!

Tak. Nareszcie jest. Nadeszła. Oficjalnie.
Nie da się ukryć.
Jest wiosna.

Wiecie co to oznacza?


Wielkimi krokami zbliża się początek sezonu. Już niedługo chwycę za plecak i zatopię się w rekoklimacie. Zdecydowanie.

Chciałabym napisać, że oznacza to również ożywienie na blogu (kto to widział tak milczeć bezczelnie?), ale... Może się okazać, że z moją regularnością będzie jak zawsze (czyli nie będziecie zdziwieni, prawda?). Zwłaszcza, że chciałabym już od tego roku oddzielić od mojego kącika tematy związane z rekonstrukcją.

Chciałabym i ... panikuję!

Wiosna jest.
Sezon dla niektórych już się zaczął, a ja nadal w proszku.
Wiosna zaskoczyła Astę. Ot. Chociaż wypatrywała, odliczała dni i wzdychała tęskno. Da się? Da się!

To teraz trzeba sprężyć rączki, zadbać o wydłużenie doby ("Więcej kawy!") i działać. Ewentualnie można się jeszcze sklonować. W sumie też miła opcja.

To mogę uznać, że milczenie już zostało przerwane. Pora wrócić do pracy.
Samo się wszystko nie ogarnie (serio, sprawdziłam).

(Wolin 2009)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz