sobota, 17 września 2016
No to co? Świętujemy!
Jest taki dzień we wrześniu, w którym Asta sobie świętuje.
Od 4 lat świętuje podwójnie..
Wiecie co? Właśnie dziś jest ten dzień!
To już 4 lata odkąd założyłam mojego bloga.
4 lata odkąd powstał pierwszy, nieporadny wpis (>>klik<<).
To już 9 lat odkąd utkałam swoją pierwszą krajkę.
Zerkam nieśmiało na mój rękodzielniczy warsztat nagromadzony gdzieś po drodze i nie dowierzam, że to wszystko zaczęło się od kilku słomek do picia i jednej, niezdarnie pociętej na kawałki listewki. I właśnie za to kocham pasamonictwo. Żeby stworzyć wspaniałą krajkę wcale nie potrzeba drogiego sprzętu. Właściwie można się ograniczyć do kilku kredek i kawałka nici.
(Ręka do góry, kto by chciał się dowiedzieć jak tego dokonać?)
Minęły lata odkąd po raz pierwszy spróbowałam swych sił w tkaniu. Były dni/miesiące, gdy palcem nie kiwnęłam by cokolwiek zrobić. Były dni, gdy nie można mnie było od krosna oderwać. W tajemnicy Wam zdradzę, że ze wszystkich technik - tkactwo kocham najbardziej. To jest melodia, która w duszy mi gra. A taki widok lubię najbardziej:
Przyszły rok będzie dla mnie szczególny:
10 lat w rekonstrukcji...
10 lat zgłębiania tajników tkactwa...
5 lat bloga...
Chyba pora rozpocząć przygotowania do świętowania, prawda?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz