Menu

sobota, 21 marca 2020

Życie w czasie epidemii



Ciekawi Was jak wygląda życie Rękodzielników w tym wyjątkowym czasie?
Jak Wirus w Koronie wpływa na nasze życie? Co się zmieniło? Jak wygląda nasza rutyna dnia?




Dzień XXX
Stało się! Nastał ten wyjątkowy dzień w ciągu miesiąca, gdy trzeba wypełznąć z jaskini i ruszyć na podbój Paczkomatów.

- "Znowu Paczkomat? Dawno nikt PP nie wybierał. Ciekawe co odstawili, że się ludzie tak całkowicie na Paczkomaty przerzucili? Sprawdzę później w necie o co chodzi."

Nie ma czasu na długie rozmyślanie. Przesyłka sama się nie wyśle. W drodze powrotnej jeszcze trzeba jakieś zakupy załatwić. Zapasy powoli zaczynają się kończyć.

- " Makaron, kasza, chleb, jajka, papier toaletowy..."

Lista zakupów rośnie w myślach. Tylko w myślach. Przecież wiadomo, że szkoda czasu na spisywanie jej na kartce - ostatecznie lista i tak zostaje na stole. Grzecznie czeka, aż wrócimy z zakupów, żeby z szyderczy śmiechem wytknąć nam o czym zapomnieliśmy.
Głowę jednak czymś zająć trzeba kierując się do pierwszego przystanku na dzisiejszej trasie.

- " ... płyn do prania, czekolada ..."

I tylko jakaś niespokojna myśl kręci się po głowie. Każe przystanąć, rozejrzeć się. Coś jest nie tak. Coś nie pasuje. OK. Jest ciepło, jak na wiosnę. Najchętniej ściągnęło by się kurtkę, ale wiosna zdradziecka jest. Za chwilę wiaterek zawieje i przeziębienie gotowe. No dobra, ciepło jest, ale przecież zima była jaka była - ciepła wiosna nie powinna być zaskoczeniem.

I nagle pojawia się olśnienie!

- "Gdzie są ci wszyscy ludzie, którzy w taką pogodę park oblegają? Gdzie są dzieci, które tak głośno na placu zabaw rozrabiają? Czy ja zapomniałam o jakimś ważnym wydarzeniu? A może dziś niedziela i wszyscy na obiadkach rodzinnych się zaszyli? Ale jeśli niedziela to gdzie ja zakupy zrobię?!"

Ufff... środek tygodnia.

"Pewnie dzieciaki w szkołach siedzą.... Rok szkolny przecież jest. Nie ma co się za długo zatrzymywać. Paczkomat nie zając, ale może jeszcze na dzisiejszy odbiór uda się załapać."

(... jakiś czas później ...)

- " Czas na zakupy. Dobrze, że po drodze jest hipermarket. Można uda się nie zbankrutować. "

W sklepie kolejna niespodzianka. Praktycznie nie ma żywego ducha (poza obsługą), kilku ludzi chodzi między alejkami - robiąc wszystko by tylko im się drogi nie skrzyżowały.

- "Dziwne... Protest jakiś czy co?"

Ale nie ma co się za długo zastanawiać - trzeba wrzucić niezbędne produkty do koszyka i jak najszybciej wracać do jaskini.

- "Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, a ja się tu szlajam po sklepie. "

I szybko w koszyku ląduje miesięczny zapas makaronu, jakieś sosy w proszku, mrożona pizza i 2tyg zapas coli.

- "Ale szczęście - nikogo w kolejce do kasy!"

Jeszcze tylko cyk - zapłacić i można biec do domu. Kątek oka daje się dostzec podejrzliwy (a może niepewny) wzrok kasjerki, gdy podajesz jej gotówkę,

Czas do domu.

Przecież jeszcze jakiś obiad trzeba skombinować.

- "A może dziś by tak makaron z sosem pomidorowym i groszkiem dla odmiany?"

Trudno przyznać się przed samym sobą, że to już 5 dzień z rzędu na obiad będzie makaron z sosem pomidorowym. Ale to takie szybkie i niewymagające danie.

I już dom. Udało się pobić życiowy rekord - wszystko udało się załatwić w niecałą godzinę.
Jeszcze tylko szybki rzut oka na Facebooka. Raz na jakiś czas trzeba uspokoić znajomych, że nic nam nie jest, tylko jakoś tak proces twórczy się przeciągnął.  

Epidemia.

Wszystko staje się jasne. Przestaje zastanawiać ciągła decyzja klientów o wysyłce Paczkomatem. Przestaje dziwić brak dzieci na placu zabaw. Już nawet reakcja kasjerki staje się jasna.

- "Kiedy ja to przegapiłam? A tak... Kolczyki i krajki same się nie zrobią...."

I w tym momencie staje się jasne, że Rękodzielnikowi (żyjącemu z zamówień) żadne nakazy i zachęty do pozostania w domu potrzebne nie są. Nasza pasja przyzwyczaiła nas do oszczędnego w interakcje życia na długo zanim stało się to zalecane. Robienie zapasów na długi czas opanowane mamy do perfekcji - bo przecież każde wyjście z domu pozbawia nas czasu na tworzenie.

***

A gdybyście mieli ochotę zobaczyć (albo zakupić) owoce twórczego ciągu Rękodzielnika to zapraszam >>Kuferek Asty<< (biżuteria) lub >>KramAsty<< (krajki).

Mam nadzieję, że chociaż troszkę rozbawiła Was historia z życia Rękodzielnika. Trzymajcie się zdrowo i nie dajcie wirusom - w koronie czy bez.

1 komentarz: